Data wydarzenia
5 grudnia 2022

Piotr Cugowski akustycznie – po raz pierwszy w Sępólnie Krajeńskim


Koncert w czasie najważniejszego, historycznego meczu polskiej reprezentacji na mundialu? Brzmi ryzykownie. Pachnie pustkami na sali. Okazuje się jednak, że nie, gdy mowa o koncercie Piotra Cugowskiego. Frekwencja na niedzielnym koncercie w Centrum Kultury i Sztuki dowiodła, że miłośników muzyki mamy w Polsce przynajmniej tylu, co miłośników piłki nożnej. Oczywiście jednego drugiego nie wyklucza, dlatego między utworami publiczność informowała muzyków i współuczestników koncertu o przebiegu meczu, a jako że były to – niestety – przykre wiadomości, wszyscy zgodnie przyznali, że dokonali dobrego wyboru wybierając się na występ naszego gościa i rezygnując ze stresu przed telewizorem.

Koncert Piotra Cugowskiego był zresztą nie mniej historycznym wydarzeniem. Polacy w końcu wychodzili wcześniej z grupy na mistrzostwach świata, ostatni raz co prawda 36 lat temu w Meksyku, ale jednak, natomiast Piotr Cugowski pojawił się w Sępólnie Krajeńskim po raz pierwszy. A przecież to artysta nietuzinkowy. Jeden z najbardziej charyzmatycznych i charakterystycznych polskich wokalistów. Głos nie do pomylenia z żadnym innym. Doskonale odnajdujący się w mocnej, rockowej muzyce, lirycznych balladach a także – o czym przekonała się publiczność – piosenkach świątecznych. Krótki, akustyczny recital, na którego repertuar składały się zarówno piosenki z solowej twórczości naszego gościa, jak i ciekawie zaaranżowane covery, pozostawił niedosyt. Na tym polega jednak cała sztuka – lepiej zostawić niedosyt, rozbudzić apetyty, niż narazić się na bóle brzucha z przesytu. Minimalistyczny muzyczny entourage, gitara akustyczna (Jarosław Chilkiewicz) i pianino (Borys Sawaszkiewicz), pozwolił w pełni wybrzmieć głosowi Cugowskiego i zachwytom fanów (głównie fanek, rzecz jasna), które niosły się po zakończeniu każdej piosenki.

Można by powiedzieć przewrotnie, że Piotr Cugowski w pojedynkę wyszedł zwycięsko z prowadzonej wirtualnie potyczki z jedenastoma mężczyznami biegającymi za piłką. Koniec końców i on i oni zostali pożegnani oklaskami, są jednak między nimi subtelne różnice w stylu, nad którymi – z uprzejmości – nie będziemy się jednak pochylać.

Materiały CKiS w Sępólnie Krajeńskim

Tekst: Michał Pick

Fot.: Kateryna Ptashnyk